Shades of Blue” – Jennifer Lopez opowiada o kryminalnym serialu

Za sprawą serialu kryminalnego „Shades of Blue” Jennifer Lopez („Pokojówka na Manhattanie”, „Zatańcz ze mną”) wraca na małe ekrany po raz pierwszy od lat dziewięćdziesiątych, kiedy grała w serialu „Uśmiech losu”. Jak przyznaje, początkowo w ogóle nie zamierzała zgadzać się na udział w projekcie:

"Zdecydowanie nie byłam zainteresowana wystąpieniem w serialu – mówi – Ale NBC zareagowało bardzo ostro, w stylu: „jakim cudem nie bierzesz tej roli?”.

„Shades of Blue” to historia policjantki, która – aby zapewnić godne życie samotnie wychowywanej córce – wchodzi w układ ze skorumpowanymi gliniarzami. Przyłapana przez FBI, zostaje zmuszona do bycia informatorką. Kwestia korupcji w policji odgrywa tu kluczową rolę, a tematy tabu, jak na przykład manipulowanie dowodami, nie istnieją.

"Tytuł nie jest bezpodstawny. Pomiędzy tym, co dobre, a tym, co złe, jest całe mnóstwo szarości – twierdzi aktorka – Ostatecznie, wszystko zależy od społeczeństwa i wydarzeń, które mają miejsce.

Lopez jest także producentką wykonawczą serii, więc jej głos miał znaczenie zarówno, gdy chodziło o kwestie scenariuszowe, jak i te związane z osobistym kompletowaniem obsady. Znaleźli się w niej między innymi Drea de Matteo („Rodzina Soprano”, „Gotowe na wszystko”), która wciela się w nieprzebierającą w słowach detektyw, czy Ray Liotta („Chłopcy z ferajny”, „Sin City 2: Damulka warta grzechu”), grający wybuchowego szefa głównej bohaterki.

"Praca z Rayem Liottą i resztą obsady zawsze oznaczała przesuwanie granic i podnoszenie poprzeczki – mówi Lopez – To [było] coś bardzo intensywnego.”.

Choć na czas trwania zdjęć serialowa Harlee McCord przeprowadziła się wraz z dziećmi do Nowego Jorku, nie zamierza porzucić świata muzyki czy filmu, by w pełni poświęcić się karierze telewizyjnej:

"Nie muszę rezygnować z jednej rzeczy dla drugiej – zapewnia – Robię to, czego nie robiłam nigdy wcześniej. I czuję się dobrze.”.

 Premiera „Shades of Blue” już dziś.

Źródło: Moviesroom.pl